Wkrótce MŚ w sumo. W kadrze dwoje zawodników z Lubziny

Od czwartku 4.09 do niedzieli 8.09. w Krotoszynie trwać będą Mistrzostwa Świata juniorów i seniorów w sumo. W zawodach wystartuje prawie 400 zawodników z 32 państw z całego świata. W reprezentacji Polski, która liczy 18 osób (10 w grupie seniorów i 8 w grupie juniorów), znalazło się dwoje reprezentantów naszej gminy i powiatu. W grupie juniorów w kat. do 75kg – Anna Kapustka i w grupie seniorów, w kategorii do 100kg – Rafał Głodek. Obydwoje są podopiecznymi trenera Andrzeja Jedynaka i zawodnikami El-Bet Sumo Lubzina.

Image Not Found

Stresujecie się? Udział w Mistrzostwach Świata, w reprezentacji Polski to wielka odpowiedzialność.

Ania Kapustka: Bardzo się stresuję. Cały czas o tym myślę. Dodatkowo mam jeszcze wagę do zbicia, około 2kg.

Rafał Głodek: Wiele tej rangi imprez jest już za mną, więc to, co czuję, stresem nazwać nie można. To raczej taka „lekka adrenalina”, bo mam świadomość, że to ważny turniej.

Jest jakiś zawodnik/zawodniczka, z którymi wolelibyście się na macie nie spotkać?

A.K.: Tak. Trochę się obawiam reprezentantki Ukrainy. Japonki też są trudne do pokonania, bo mają bardzo szybkie starty. Nie chciałabym jako pierwsza wypaść z koła.

R.G.: W stawce o mistrzostwo świata jest wielu zawodników mocnych. W mojej kategorii wagowej kilkunastu sumitów będzie walczyć o medale. Ale nie czuję jakiegoś większego strachu przed kimś konkretnym.  

Czy były wzmożone treningi?

A.K.: Treningi zaczęliśmy w połowie lipca. Dwa razy w tygodniu pod okiem trenera Andrzeja Jedynaka. Koleżanki z Klubu, Gabrysia i Emilka, były moimi sparingpartnerkami. Pomagała też trenerka Magda Macios. Byliśmy również na zgrupowaniu kadry i tygodniowym obozie przygotowawczym.

R.G.: Oczywiście, treningi tu, w Lubzinie, były bardziej intensywne. To był trening ukierunkowany  pod dany start.

Image Not Found

Przed walką trzeba się wyciszyć, skoncentrować. Jak to robicie?

A.K.: Ja przed walką słucham muzyki. Szukam też cichego, odizolowanego miejsca, żeby po prostu się wyciszyć.

R.G.: Zawodnicy mają różne metody. Jedni wolą ciszę i spokój, inni zamieszanie i emocje. Ja należę do tych pierwszych. Przed startem wyciszam się, nie rozmawiam z nikim, skupiam się na tym, co trzeba będzie za chwilę zrobić.

Sumo to czasem tylko sekundy walki. Jest czas na myślenie, czy raczej poddajecie się instynktowi?

A.K.: Walki są szybie. Czasem jest chwilka na to, żeby pomyśleć, ale zazwyczaj nie. Zdarza mi się, że jak wchodzę na matę, to zapominam, jak się walczy, ale ciało wie, co ma robić. Tak więc liczy się instynkt i wytrenowana technika.

R.G.: Też powiedziałbym, że to raczej instynkt. Są walki bardziej statyczne i wtedy jest ułamek sekundy na jakąś szybką myśl, ale to zdarza się rzadko. To specyficzny sport walki. Lata treningów, doświadczenie, wyrobione nawyki, pozwalają na automatyczne reakcje w czasie walki.

A co lepsze w walce: wściekłość czy absolutny spokój?

A.K.: Hm. Może być tak, że jak ktoś się „wkurzy”, to ma większą moc w walce. Ale tez wtedy łatwo popełnić błąd.

R.G.: Dla mnie ważny jest spokój. Spokój i pewność siebie. Bez „podpalania się” i impulsywności.

Pamiętacie swój debiut?

A.K.: Oczywiście. Miałam 11 lat, weszłam na matę i przeciwniczka „zbiła mnie w dół”. Strasznie to przeżyłam.

R.G.: Ja debiutu nie pamiętam. Ale pamiętam pierwszy turniej – w 2008r., tzw. Turniej klasyfikacyjny. Zająłem II miejsce, więc wynika z tego, że walkę finałową przegrałem, a wszystkie eliminacyjne wygrałem.

Image Not Found

A pierwszy medal?

A.K.: To było w Kielcach na Pucharze Polski. Zajęłam wtedy III miejsce.

R.G.: Ja na podium pierwszy raz stałem w 2008, w turnieju, o którym mówiłem. A zawody międzynarodowe i pierwszy medal, to Mistrzostwa Europy Kadetów w Bułgarii.

Czy uprawianie sumo pomogło wam kiedyś w życiu? Tak poza matą?

A.K.: Oprócz obrony? Na pewno koncentracji i tego, żeby się nie poddawać. Jak każdy sport.

R. G.: Sumo kształtuje wytrwałość w dążeniu do celu i odporność na sytuacje stresowe.  

Jakie plany na Krotoszyn?

A.K.: Wejść i wygrać – byłoby świetnie. A co będzie? Nie wiem. W każdym razie będę się bardzo starać.

R.G.: Co będzie, to będzie. Nie chcę nakładać na siebie presji. Bierzemy, co się zdarzy.

Życzymy więc, żeby zdarzyło się tylko najlepsze! Powodzenia i trzymamy kciuki!

„To drugie Mistrzostwa świata, które odbywać się będą w Polsce – mówi trener Andrzej Jedynak. – 14 lat temu były w Warszawie, teraz – w Krotoszynie. O tej rangi zawody Polski Związek Sumo zabiegał kilka lat. Do startu zgłosiło się ponad 350 zawodników, z 32 krajów świata. Cieszymy się, że mistrzostwa obędą się w Polsce, ale z drugiej strony nakłada to na nas – organizatorów, trenerów, zawodników – ogromną presją. Bo wypadałoby dobrze wypaść. Przygotowania, jak co roku przed większą imprezą, były mocno rozbudowane: konsultacje, selekcja kadry, wyłonienie zawodników, obozy sportowe. Prawie wszystko odbyło zgodnie z planem, bo, jak to bywa w sporcie, kontuzje trochę nam przeszkodziły. Jeden z zawodników, bardzo doświadczony, Aron Rozum, medalista mistrzostw świata, World Games w USA, Combat Games w Arabii Saudyjskiej, doznał kontuzji i nie mógł znaleźć się w składzie. Co do Mistrzostw, jesteśmy dobrej myśli, chociaż „u siebie” różnie to bywa. Z punktu widzenia trenera najbardziej obawiam się tremy zawodników. Są dobrze przygotowani, przepracowali solidnie ostatni czas, ale w sporcie niczego do końca nie można być pewnym. W sumo o zdobyciu medalu czasem decyduje łut szczęścia, dzień, samopoczucie zawodnika. Do Krotoszyna przyjeżdża 350 zawodników i każdy z nich z myślą o zdobyciu złota. Bardzo się cieszę, że zakwalifikowała się do kadry dwójka zawodników z Lubziny. Dla Ani Kapustki to będzie pierwszy start w zawodach rangi światowej. Rafał to utytułowany medalista, Mistrz Europy kadetów, brązowy medalista Mistrzostw Świata na Tajwanie. Nie naciskam na nich. Mają wyjść i zostawić serducho na dojo.

Jeśli chodzi o organizację mistrzostw, to jestem spokojny, myślę, że będą to jedne z lepszych zawodów. Znając Prezydenta Europejskiej Federacji Sumo, pana Dariusza Rozuma, który jest organizatorem tej imprezy w Polsce, wiem, że będzie ona na najwyższym poziomie. Jeśli za tym pójdzie sukces sportowy, to będzie wspaniale”.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *