Jak informuje portal WP.pl, mają być zmienione zasady głosowania nad Budżetami Obywatelskimi. Przypomnijmy. Budżet Obywatelski to regulacja, polegająca na tym, że mieszkańcy mogą zdecydować w głosowaniu na co przeznaczyć 0,5% – 1% miejskich pieniędzy. Najpierw zgłaszają propozycje projektów, które zostają podane do wiadomości publicznej. Później następuje głosowanie. Projekt (lub projekty), które zdobędą największe poparcie, będą realizowane.
W Polsce BO realizuje się obowiązkowo w miastach na prawach powiatu, ale mogą go wprowadzać też gminy, w których nie ma takiego obowiązku. Według danych GUS w 2022 r. w całej Polsce gminy wyodrębniły na budżety obywatelskie 650,7 mln zł. Tegoroczne podsumowania nie są dostępne, ale prawdopodobnie ta kwota przekroczyła 700 mln zł. W dużych miastach przeznaczono na nie: Warszawa – 101 mln zł, Kraków – 46 mln zł, Wrocław – 33 mln zł.
Niestety, praktycznie od początku funkcjonowania BO, zgłaszano wiele nieprawidłowości, nadużyć i oszustw, zwłaszcza na etapie głosowania, ale też już od momentu zgłaszania projektów. Np. taki projekt zgłaszały szkoły, które swoje finansowanie z gminy/powiatu już mają. Dodatkowo na etapie głosowania mają zapewnione głosy rodziców, nauczycieli. I tak jest z każdym dużym podmiotem. Trzeba tu jeszcze wspomnieć, że w głosowaniu nad przyjęciem projektów uczestniczy mały procent ogółu mieszkańców. To kolejna droga nadużyć. Wiele dotychczasowych wyników takich „plebiscytów” trzeba było unieważnić, ze względu na oddawanie głosów za inne osoby, które niekoniecznie o tym wiedziały.
Skierowany do sejmu projekt poprawki do ustawy o BO ma następującą treść: „Wybór projektów ogólnomiejskich, które zostały zgłoszone w ramach budżetu obywatelskiego, może być dokonywany przez losowo wyłonioną grupę mieszkańców”. Chodzi o to, że chętni do decydowania mieszkańcy mogliby się zgłosić do miasta, z ich grona można wylosować np. 50 osób, które na dwóch lub trzech spotkaniach w roku omówią projekty i rozdysponują dostępne środki. Byliby to reprezentanci różnych grup np. ze względu na płeć, wiek czy poziom wykształcenia. Dużo pracy trzeba tez włożyć w promocję, ponieważ w ostatnich latach zanotowano znaczący spadek zainteresowanie budżetami obywatelskimi. W wielu miastach zmniejszyła się zarówno liczba składanych wniosków, jak i osób, które oddają swoje głosy. Dlaczego? Tradycyjnie, po pierwszych entuzjastycznych ocenach, zaczęto dopatrywać się nieprawidłowości, a największym problemem było właśnie „prawo większości”, czyli realizacja projektów, na które oddano największą liczbę głosów.
Budżet Obywatelski, mimo wszystko, to pożądana inicjatywa. Nie jest też nakierowana tylko na budowę ławeczek dla seniorów, czy placów zabaw dla dzieci. Może to być również gabinet terapeutyczny, dopłaty do leczenia (gdy internetowe zbiórki nie wystarczą), pomoc psychologiczna itd.