Kiedy pod wieczór parking przy ropczyckim rynku wypełnia się samochodami, słychać stuk obcasów, widać roześmiane grupki kobiet, to znak, że odbędzie się spotkanie z Kobietami w Centrum.
Cieszą się one coraz większą popularnością, ale nic dziwnego, bo i atmosfera na nich wspaniała, tematy poruszane – ciekawe i ważne, zawsze związane z problemami, z którymi kobiety się zmagają, prelegenci prawdziwi, mówiący o sprawach, jakie osobiście ich dotykają, wreszcie – przekąski, kuszące wyglądem i zapachem.
10 września spotkanie rozpoczęła Elżbieta Miłto, psychoterapeutka, wprowadzając w świat uzależnień. To temat ciągle aktualny i, niestety, narastający. Prelegentka podkreśliła, że uzależnienie jest chorobą, często śmiertelną. I nie da się z niej wyjść bez pomocy. Takim wsparciem może być drugi człowiek lub grupa wspomagająca. Uzależnienie jest chorobą emocji, ciała i duszy, więc terapia przede wszystkim polega na budowaniu akceptacji dla problemów. Chory powinien zrozumieć, że głód alkoholowy zostanie z nim do końca życia, choć jego intensywność będzie się zmniejszać. Statystyki mówią, że w grupie pijących 40% to kobiety, 60% mężczyźni. Kobiety zapijają samotność, problemy w pracy i w relacjach, mężczyźni najczęściej zapijają złość. Nałóg to utrata wolności. Widząc, że ktoś bliski wpada w uzależnienie, trzeba reagować. Będzie to trudne, ale to jedyna droga do wyzdrowienia. I najważniejsze. Alkohol to bardzo silny depresant. Na początku wydaje się, że pomaga się rozluźnić, ulżyć emocjom, ale tak naprawdę to błędne koło: nierozwiązane problemy narastają, a nauczony pozornej ulgi mózg domaga się coraz większej ilości trunków.
„Jesteś wyjątkowa, pokochaj siebie” – to tytuł warsztatów, jakie przeprowadziła na spotkaniu Marianna Domańska, trenerka umiejętności społecznych. Zabawne, na pozór lekkie ćwiczenia, miały za zadanie budowanie poczucia własnej wartości, zwrócenie uwagi na siebie i swoje potrzeby. Dlaczego to takie ważne? No cóż… ile razy, drogie panie, słyszałyście, że odpowiadacie za wszystko? Za dom, dzieci i męża, za rodzenie, wychowanie, codzienny obiad, za domowe finanse, za remont, sprzątanie, zakupy, dobrą atmosferę, pracę tu i pracę tam… Wasze „powinności” ubiera się w cudnobrzmiące idee w rodzaju „strażniczka domowego ogniska”, „tylko kobieta potrafi zrobić kilka rzeczy na raz”, „jesteś po pierwsze żoną i matką”? Przez wieki przyzwyczaiłyśmy się zadowalać wszystkich, ale co gorsza, przyzwyczaiłyśmy tych wszystkich, że mogą od nas tego wymagać. Same zgodziłyśmy się być ludźmi drugiej kategorii. Jeśli więc czujesz, że coś powinnaś zmienić, zacznij od prostych rzeczy, na które nie zwracałaś uwagi: powiedz sobie coś miłego, zapisz swoje osiągnięcia, umiejętności, cechy, które uważasz za ważne, popatrz na siebie w lustrze, jak na najlepszą przyjaciółkę i wreszcie – pokochaj siebie!
Magdalena Tobiasz, kolejna prelegentka, opowiedziała o depresji, chorobie, z którą walczy, i z którą wygrywa. Bo można z depresją wygrać. Jej poruszające słowa, wynikające z własnych doświadczeń, emocji i uczuć, mogą być wskazówką do pokonania nie tylko depresji, ale i innych „chorób duszy”: „Depresja jest chorobą podstępną. Nie ma wieku, płci, zawodu, umiejętności. Może przyjść nagle, może pojawić się po serii traum. Chorzy myślą, że nie mają wyjścia z sytuacji, że znajdują się w „czarnej dziurze”. Według WHO na depresję choruje ponad milion Polaków (dane dotyczą tylko osób zdiagnozowanych). Dolegliwości często mylone są z nadmiernym zdenerwowaniem, stresem. Chory często słyszy: „Ty masz depresję? Nie wyglądasz. Przecież nic ci nie brakuje”. Próbuje sobie sam dać z tym radę, wykorzystując własną wiedzę, porady z internetu. W depresji sami stwarzamy sobie w głowie swój czarny świat – co ktoś o nas myśli, co robi i mówi. Chory próbuje zagłuszyć emocje pracą, uzależnieniami, często do psychicznego „wykończenia”. Chcę przede wszystkim zachęcić do pójścia po pomoc. Bo leki i terapia to podstawa. Ogromnie ważna jest obecność drugiego człowieka, bliskiego, przyjaciela, który nie będzie udzielał rad, ale po prostu obejmie, powie: „Jestem przy tobie”.
Magdalena Zajdel-Brzezińska, ostatnia w tym dniu prelegentka, to neuropata, refleksolog i aromaterapeutka. Przedstawiła 12 masaży Dien Chan – porannej praktyki dla zdrowia i urody. Dłonie i twarze są największym mikrosystemem receptorów. Masaż Dien Chan wykonuje się po obudzeniu, przed myciem zębów, a pierwsze efekty są widoczne po 14 dniach. Atrakcją dla pań był nie tylko pokaz elementów masażu, połączony z ćwiczeniami, ale także warsztaty z tworzenia serum do twarzy na bazie oleju z pestek winogron i olejków zapachowych.
Żelaznym i stałym punktem spotkania był pokaz dotyczący profilaktyki raka piersi, przygotowany przez Różowy Patrol Onkocafe, czyli Marię Golenię i Andżelikę Misiurę.
Oczywiście, nie zabrakło stoisk wystawienniczych. Swoje produkty i usługi zaprezentowały: Forever Living Products ( Beata Mudryk ) z kosmetykami i suplementami diety na bazie aloesu, Skrytka Baby Jagi (Monika Kwiatkowska) z pięknym rękodziełem i kosmetykami naturalnymi oraz Mary Kay ( Natalia Stępień – Beauty kreacje i wizaż ) profesjonalne porady wizażowe i kosmetyki.
Spotkanie z Kobietami w Centrum zorganizowały członkinie i ambasadorki tego Stowarzyszenia, nasze krajanki, Maria Golenia i Andżelika Misiura. Dziękujemy, drogie Panie! I czekamy na jeszcze!