„Między nami misiami”. Nie, nie „Między nami misiaczkami”. „Między nami misiaczkami” jest kiepskie. Nie mówimy tu o filmie pełnometrażowym, ale o serialu, który swoje lata świetności ma już za sobą. Chyba twórcy zwątpili w swoje dzieło i zaprzestali tworzenia. A szkoda, bo serial jest naprawdę świetny.
Serial, o którym mowa, opowiada o losach trzech braci – niedźwiedzi. Obserwujemy ich codzienne życie. Jednak nie jest to „National Geographic”, gdzie pokazane są prawdziwe, żywe stworzenia. Jest to serial, opowiadający o misiach, które próbują odnaleźć się w naszym ludzkim świecie. Mieszkają w jaskini, w lesie. Jednak jest to „fest” wyposażona jaskinia! Wygodne łóżka, kuchnia, lodówka, telewizor plazmowy, a od czasu do czasu po podłodze jeździ iRobot rumba! Misie robią zakupy w hipermarkecie, jeden z nich, Panda – ma alergię na orzechy, ogląda anime i koreańskie seriale. W pewnym odcinku próbowali oddać się Matce Naturze, ale kiepsko im to wychodziło. Wrócili do swojej wersji, jak sami mówili, „dzikiej natury, gdzie ryby są w paluszkach i można zjeść lody za rogiem”. Serial ma przyjemną kreskę, każdy odcinek to nowa fabuła, pokazane jest typowe amerykańskie życie, jakie znamy z seriali, filmów. Czy znacie takie misie, które myją zęby rano szczoteczką elektryczną i które śpią w lodówce, bo wywodzą się z zimnych rejonów, chodzą na pikniki i psikają się sprayem na komary? W czasie świąt ubierają bożonarodzeniowe sweterki, chcą zostać gwiazdami Internetu. Odwiedzają również koreańskie SPA. Ach, właśnie. W tym serialu często twórcy zahaczali o wątki azjatyckie.
Prócz personifikacji głównych bohaterów, skupmy się na jednym z nich, chyba najbardziej lubianym, czyli – Lodomirze. Jest to miś, który nie odzywa się w tym serialu za często. Jego umiejętności mają szerokie spektrum. Od gotowania przepysznych dań do mówienia w różnych językach. Lubi też majsterkować, ma prawo jazdy. Jest bardzo spokojnym misiem. Rzadko kiedy się odzywa, a jeśli już, to mówi o sobie w trzeciej osobie. Jest niesamowicie spokojny, wręcz stoicki, więc wygląda jakby mu wszystko było obojętne – idzie za swoimi braćmi, bez względu na to, co ma się wydarzyć. Ciekawostka – posiada gwiazdki ninja (legalnie zdobyte), ale też siekierę, nawet bierze lekcje jogi! Kocha tańczyć. W jednym z odcinków poznajemy jego historię, kiedy był na biegunie (czy to północnym, czy to południowym). Jego pierwszym właścicielem był Yuri.
Nasza ocena tego serialu? 10/10. Serio. Warto go zobaczyć. Jest naprawdę przyjemny i odstresowujący, czasami zamienia się w kino drogi. Wszystko jedno, co mówią recenzje. Zróbcie sobie ciepły napój, wyłóżcie na talerz dobre przekąski i obejrzyjcie „Między nami, misiami”.